W Motherlove dążymy do produkcji najwyższej jakości bezpiecznych i skutecznych produktów dla kobiet w ciąży, mam oraz dla niemowląt. Ze względu na tak wyjątkową i wymagającą grupę odbiorców, dbamy o bezpieczeństwo naszych preparatów z niezwykłą dbałością.

Jednym ze sposobów w jaki sprawiamy, że nasze kosmetyki są w pełni bezpieczne, jest m.in. zastosowanie wosku pszczelego zamiast lanoliny w składzie naszych preparatów.

Czym jest lanolina?

Lanolina jest naturalnym produktem, otrzymywanym z tłuszczopotu wełny owcy. To surowiec, który praktycznie od czasów starożytnych Greków i Egipcjan do dnia dzisiejszego stosowany jest jako środek pielęgnacyjny – jej historia rozpoczyna się wraz z historią hodowli owiec.

W praktyce, gdy zbliża się czas strzyżenia owiec, gruczoły łojowe odkładają na wełnie zwierzęcia grubą warstwę naturalnego tłuszczu, który chroni je przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych, takich jak słońce, wiatr czy deszcz. Wyodrębniany jest on podczas prania wełny przed jej dalszym przerobem.

Lanolina cieszy się pozytywną opinią w kosmetyce i faktycznie sama w sobie ma wiele korzystnych właściwości leczniczych. Natomiast czy lanolina powszechnie stosowana w kosmetyce w dzisiejszych czasach jest  w pełni bezpieczna?

Dlaczego preparaty Motherlove nie zawierają lanoliny?
Oto 4 kluczowe powody:

  1. może działać alergizująco, uczulenia tego typu dawniej nazywano „alergiami lanolinowymi”. Przy wstępnej obróbce wełny owczej stosuje się detergenty, które w kolejnym etapie jej oczyszczania, częściowo mogą wnikać do wosku owczego. Wiele reakcji skórnych, przeważnie toksycznych można wyjaśnić właśnie obecnością detergentów przemysłowych,
  2. w dzisiejszych czasach lanolina stosowana w kosmetyce może zawierać wiele pestycydów (środków ochrony roślin), które pochodzą ze środowiska życia owcy.  Gdy te szkodliwe substancje są składnikiem preparatów jakie stosujemy do pielęgnacji naszych pociech, wchłaniane są wówczas przez skórę do krwiobiegu dziecka, przez co mogą powodować problemy neurologiczne, a nawet raka,
  3. lanolina ma trudny do zniesienia zapach – ze względu na to, że nasze produkty nie zawierają składników syntetycznych, ani sztucznych barwników, aromatów i konserwantów, zniwelowanie zapachu lanoliny byłoby nie lada wyzwaniem,
  4. lanolina może zatykać pory – tym samym zmniejsza oddychalność skóry. Wosk pszczeli natomiast pozwala uniknąć tego efektu. Natomiast uwaga na wosk dostępny w sklepach kosmetycznych! Kupiony w takich miejscach może niestety zatykać pory – dlaczego? Gdyż koncerny i firmy, które kupują wosk pszczeli ze skupów, przy przetapianiu go  dodają do niego parafinę, żeby zwiększyć ilość wosku do sprzedaży. Stąd też wosk stosowany do produkcji kosmetyków Motherlove jest organiczny, czysty, a dzięki temu nie zatyka porów.

Preparaty, w których lanolinę zastępujemy woskiem pszczelim:

  • Krem do pielęgnacji sutków „Nipple Cream” – jeden z niewielu dostępnych na rynku polskim preparatów tego typu, który nie zawiera lanoliny, dzięki czemu nie musi być zmywany z piersi przed karmieniem (poznaj preparat klikając TUTAJ),
  • Balsam kojąco-regenerujący na hemoroidy „Rhoid Balm” (poznaj preparat klikając TUTAJ),
  • Maść do pielęgnacji ciążowego brzuszka „Pregnant Belly Salve” (poznaj preparat klikając TUTAJ),
  • Ochronny krem pod pieluszkę „Diaper Rash and Trush” (poznaj preparat klikając TUTAJ).

Podsumowując…

Rafinerie swego czasu wprowadziły ulepszoną metodę pozyskiwania wosku, dzięki czemu w znacznym stopniu obniżyła się liczba reakcji skórnych na lanolinę i jej pochodne. Natomiast nie chcąc ryzykować – stawiamy na doskonałe właściwości wosku pszczelego.